Bardzo wiele mówi się ostatnio o konieczności wprowadzenia procedur bezpieczeństwa, które miałyby gwarantować status podatnika pozostającego w dobrej wierze wobec swoich kontrahentów. Sęk w tym, że z taką procedurą jest jak z doborem reprezentacyjnego firmowego auta. Wysłużonym oplem kombi wstyd podjechać na parking u klienta. Błyszczące porsche sugeruje od razu, że będzie bardzo drogo. Coś pomiędzy? Jak najbardziej – nie wolno przesadzić ani w jedną, ani w drugą stronę.